Ani się nie spostrzegłam a to już połowa lipca. Lato mija szybciej niż bym chciała a przede mną jeszcze tyle pracy. Do końca września napięty grafik i wiele spraw na głowie...
Ale póki co już za 4 dni wyjeżdżam na zasłużony urlop - dwa tygodnie nic nierobienia, opalania, jedzenia lodów i odpoczynku od pracy i codzienności.
Przed wyjazdem zrobiłam kilka rzeczy. Oto jedna z nich - zegar, zrobiony specjalnie dla Pani Halinki - przyjaciółki mojej mamy. Mam nadzieję, że jej się spodoba
Zauważyłam też, że na moim blogu coraz więcej się dzieje - jestem "świeżo upieczoną" blogowiczką, bo tak naprawdę zaczęłam go pisać w lutym. Ale mam już 22 obserwatorów, których serdecznie pozdrawiam i dziękuję, że zechciały zajrzeć do mnie, notuję też coraz więcej waszych odwiedzin, za co bardzo dziękuję.
A na koniec zdjęcie mojego "synka" - prosto od fryzjera:)
Pozdrawiam was serdecznie i życzę miłego popołudnia